Koszty usług pogrzebowych idą w górę. Wybór kremacji to coraz częściej sposób na ich obniżenie

0
62

Tradycja usług pogrzebowych się zmieniła, ludzie preferują kremacje – mówi Marek Cichewicz, prezes Grupy Klepsydra. Branża szacuje, że w Polsce kremacje dziś stanowią już 40 proc. wszystkich pochówków, a w dużych miastach nawet 60 proc. Wybór kremacji to jeden ze sposobów na obniżenie kosztów związanych z pochówkiem. Galopująca inflacja miała bowiem wpływ również na działalność firm pogrzebowych i ceny usług. Zasiłek pogrzebowy, obniżony w 2011 roku i od tego czasu utrzymujący się na tym samym poziomie, już dawno przestał wystarczać na pokrycie wszystkich kosztów. Nie jest to jedyna zmiana, jaka zaszła w ostatnich latach na polskim rynku funeralnym. Ta branża – uważana za tradycyjną, a nawet konserwatywną – w coraz większym stopniu stawia na cyfryzację i technologiczne nowinki.

– Inflacja wpływa na koszty usług pogrzebowych. Mamy wyższe koszty zatrudniania i utrzymania pracowników, a dostawcy, którzy dostarczają nam trumny, urny i inne akcesoria pogrzebowe, też musieli podnieść ceny. To wszystko niestety przełożyło się też na koszty samego pogrzebu – mówi agencji Newseria Biznes Marek Cichewicz. – Jeśli mówimy o wartościach, to jest to ciężkie do przeanalizowania w skali całego kraju, ponieważ porównując chociażby Warszawę do mniejszych miejscowości, te dysproporcje są bardzo duże i to jest kilka, kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt procent, w zależności od regionu.

Koszty prowadzenia działalności firm pogrzebowych znacznie wzrosły w ciągu ostatniego roku – nie tylko ze względu na wzrost kosztów pracy, ale też droższe drewno do produkcji trumien czy wysokie ceny energii i gazu, potrzebne np. przy przechowywaniu, transporcie czy kremacji zwłok. W tej chwili w firmach pogrzebowych średni koszt standardowego pochówku waha się od ok. 7 do 10 tys. zł. Do tego dochodzą jeszcze koszty miejsca na cmentarzu, które mocno się różnią w zależności od lokalizacji i w większych miastach mogą sięgać nawet kilkunastu tysięcy złotych.

W celu zapewnienia środków na pokrycie kosztów związanych z pogrzebem ZUS wypłaca rodzinie zmarłego zasiłek pogrzebowy (w 2021 roku wypłacono 438 tys. takich zasiłków na łączną kwotę 1,75 mld zł). W 2011 roku został obniżony do 4 tys. zł i na tym poziomie pozostaje od tego czasu. Przez galopującą inflację jego nominalna wartość w tym czasie mocno spadła, zwłaszcza w ostatnim roku, i nie wystarcza już na pokrycie kosztów pogrzebu. Dlatego branża już od pewnego czasu apeluje o jego waloryzację. W obietnicach wyborczych Koalicji Obywatelskiej pojawiła się taka zapowiedź – zasiłek pogrzebowy miałby wzrosnąć od lipca 2024 roku do kwoty 6450 zł.

  Jak wykonać podział nieruchomości?

W przypadku kremacji koszty są niższe, przede wszystkim te związane z obsługą na cmentarzu, ponieważ nie trzeba ponosić tak dużych kosztów związanych z zakupem kolejnych miejsc pod tradycyjny grób i trumnę. W takim grobie mogą znaleźć się dwie, trzy, maksymalnie cztery trumny. Jeśli zdecydujemy się na urny, to może być ich nawet kilkanaście. Te opłaty związane z obsługą cmentarną będą dla nas jako rodziny niższe – mówi prezes Grupy Klepsydra.

Jak wskazuje, rosnąca popularność i wzrost liczby kremacji jest jedną z najważniejszych zmian, jakie zaszły w ostatnich latach na polskim rynku funeralnym. Bliscy coraz częściej decydują się na pochówek zmarłego w urnie, do czego przyczyniają się także problemy ze znalezieniem wolnych miejsc na przepełnionych cmentarzach. Branża szacuje, że w Polsce kremacje dziś stanowią już nawet 40 proc. wszystkich pochówków.

 Jeszcze na przełomie 2008 i 2009 roku, kiedy wprowadzaliśmy nasze krematorium na rynek usług pogrzebowych w Polsce, to było ich 10, a dziś mamy ich 86, czyli przez niecałe 15 lat powstało wiele ośrodków, które umożliwiają rodzinom zmarłych dokonać kremacji bliskiej zmarłej osoby – mówi Marek Cichewicz.  – Ten wzrost liczby kremacji jest bardzo duży. Niestety GUS nie podaje danych na ten temat, ale my, jako branża, szacujemy, że w skali kraju stanowią one ok. 40 proc., a w dużych miastach, takich jak Warszawa, Łódź czy Gdańsk, to jest nawet ok. 60 proc.

Branży pogrzebowej, jak każdej innej, nie omijają też innowacje i cyfryzacja. Do wprowadzenia części z nich przyczyniła się pandemia COVID-19 i lockdowny z towarzyszącymi im obostrzeniami.

– Jedną z innowacji, która pojawiła się w okresie pandemii, był streaming z ceremonii pogrzebowych, który pozwalał bliskim osób zmarłych uczestniczyć w nich. Wtedy podczas pogrzebu mogło być kilka osób na ceremonii. Dzięki streamingowi więcej osób mogło uczestniczyć w ceremonii pogrzebowej online. Umożliwiał on też obecność na ceremonii osobom, które są w innych krajach – wyjaśnia prezes Grupy Klepsydra. – Ta branża, choć jest konserwatywna, wprowadza kolejne nowe rozwiązania. Dziś możemy mówić o digitalizacji i rozwiązaniach takich jak np. eKlepsydra.

eKlepsydra może być uzupełnieniem dla tradycyjnych zawiadomień wywieszanych w miejscu zamieszkania, przy kościołach czy cmentarzach, gdzie odbędzie się pogrzeb. To powiadomienie SMS-owe z informacją o szczegółach ceremonii pogrzebowej: dacie, dokładnej lokalizacji z mapą Google.

  Branża ubezpieczeniowa ociąga się z wdrażaniem nowych technologii. Ubezpieczyciele muszą przyspieszyć, żeby wygrać walkę o klientów

Jest tam również możliwość zakupu kwiatów na ceremonię pogrzebową i złożenie kondolencji przez osoby, które nie mogą uczestniczyć w pogrzebie – mówi Marek Cichewicz. – eKlepsydra to bardzo duże ułatwienie w komunikacji i odciążenie rodziny, która jest pogrążona w smutku, aby mogła przekazać wiadomość o ceremonii pogrzebowej w miarę szybko i sprawnie. Do tej pory były klasyczne telefony, trzeba było powtarzać te same wiadomości wielokrotnie, a w tej chwili, poprzez eKlepsydrę i wiadomość SMS z linkiem, można powiadomić kilkaset osób jednocześnie. Branża pogrzebowa się zmienia, idzie w kierunku nowości i – choć jesteśmy konserwatywni – staramy się otworzyć na te nowe rozwiązania, słuchamy potrzeb klientów.

Źródło: https://biznes.newseria.pl/news/koszty-uslug-pogrzebowych,p182765963

Poprzedni artykułNowe elektryki stanowią kilka procent sprzedawanych w Polsce aut. W niektórych krajach UE to nawet 40 proc.
Następny artykułWalka ze smogiem zaczyna przynosić efekty. Jakość powietrza w Polsce powoli się poprawia